W tym roku wiosna pojawia się i znika. Nie jestem pewna czy w ogóle się pojawi, pewnie lato wpadnie tutaj dużo szybciej, dobijają wysokimi temperaturami. A wiosenny czas, kiedy mogę ubierać się tak jak w dzisiejszej stylizacji, jest moim ulubionym. Prócz butów które zostały kupione w forever 21, reszta pochodzi z second hand'u. Marynarka, która jest moją faworytką została kupiona jeszcze w Polsce. Natomiast spodnie, które oryginalnie tez pochodzą z firmy forever 21, zostały kupione w jednym z nowojorskich lumpeksów. W tym outficie gama kolorów, jest ograniczona do dwóch. Ale to wystarczająco. 
W mojej szafie nie ma znalazła się bardziej idealna koszulka niż ta którą noszę, więc nawet nie miałam innego wyboru. Początkowo myślałam o czarnej marynarce, ale to byłaby już przesada. Dlatego, że 'urozmaić trochę mój wygląd, zdecydowałam się na czerwoną. Gdyby pogoda była jeszcze o kilka stopni cieplejsza, zamiast marynarki i czarnego topu postawiłabym na biały t-shirt.